Zanim doszło do konfliktu był to kraj spokojny, w którym żyło 10% ludzi podających się za chrześcijan. Był to kraj świecki z deklaracji a rząd jak najbardziej legalny popierany przez społeczeństwo. Jednak Syria jest sojusznikiem militarnym Iranu a ten potężny kraj podobno produkuje bombę atomową. Czy to prawda? To bez znaczenia, ponieważ Pakistan jest krajem muzułmańskim i w dodatku bardzo biednym a mimo to ma taką bombę od dawna i jak na razie nic z tego nie wynika po za tym, że nikt na Pakistan nie napadnie. Od dawna, bowiem wiadomo, że bomba atomowa skutecznie odstrasza od agresji na taki kraj. Choć oczywiście zawsze może jakiś wyjątek nastąpić. Nie usprawiedliwiam Iranu, ale póki, co nic złego nikomu nie zrobił jest to spokojny i stabilny kraj. Izrael chce jednak zaatakować Iran zniszczyć instalacje atomowe i najlepiej zmienić władzę na przychylną sobie. Samego Iranu się nie boi, bo nawet z nim nie sąsiaduje, ale niestety Syria nie tylko jest sojusznikiem Iranu, ale także graniczy z Izraelem i ma zdolność wystrzelenia ich na terytorium Izraela. Zanim, więc zostanie zaatakowany Iran Izrael chce zniszczyć Syrię.
W tym celu wyposażono w broń najemników i wysłano ich na Syrię. Od tej pory zbrodnie tych bandytów przypisuje się legalnemu rządowi syryjskiemu po to by opinia publiczna popierała islamskich morderców. Zarzuty są całkowicie głupie, ale masy ludzkie niestety im wierzą, bo system ich okłamywania jest perfekcyjnie dopracowany. Wszyscy w kółko mówią z całkowitą pewnością, że rząd Syrii to zbrodniarze. Tymczasem nikt nie pomyśli, że ten rząd nigdy nikogo nie krzywdził zanim nie pojawili się pierwsi bandycie z fałszywymi hasłami wyzwolenia. Nagle ni z gruszki ni z pietruszki jak na rozkaz rząd Syrii „zaczął mordować”. Oczywiście robili to rebelianci a zakłamane media twierdziły, że rząd Syrii.
Obecnie islamscy bandyci przegrywali wojnę z legalnym rządem, mimo że werbowano ich z całego świata i wyposażono w nowoczesną broń. Prezydent USA chce by nikt go nie oskarżał o chęć wywołania wojny, dlatego tak wszystko organizuje by powtórzyć za naszym byłym prezydentem „Nie chcę, ale muszę”, bo jestem tylko waszym przedstawicielem a skoro wy tego ode mnie oczekujecie to ja muszę to zrobić. Oświadczył, że gdyby użyto tam gazów bojowych to wówczas musiałby interweniować, bo przecież to straszna zbrodnia. Po takim oświadczeniu nie musieliśmy długo czekać aż ktoś takie gazy użył. Tylko głupiec uwierzy, że zwyciężająca armia syryjska użyłaby takich gazów. Po co? Skoro i tak wygrywała walkę z bandytami i w dodatku wiedzieli, że USA zapowiedziało interwencję, gdy takie gazy zostaną użyte.
Gazy zostały użyte przez rebeliantów lub służby specjalne jednego z wrogich Syrii państw po to by wciągnąć USA w konflikt. Prezydent USA udaje, że nie ma innego wyjścia i musi interweniować. Podobno w Syrii wciągu 2 lat zginęło z powodu ataku najemników na rząd Syrii ponad 100 000 ludzi. Prezydent USA oburzył się jednak nie na te liczne ofiary a jedynie z powodu użycia gazu bojowego, który podobno (to nie są pewne informacje) uśmiercił 1000 osób. Relacje na temat liczby rzekomych ofiar są bardzo rozbierze od 200 po nawet 1500 osób i kiedy społeczeństwo nie wydaje się być tym dostatecznie oburzone to liczba ta nadal rośnie. Jestem pewien, że gdyby opór obywateli USA był większy to liczba ofiar na potrzeby kampanii wojennej wzrosłaby, co najmniej do 3000.
Oczywiście Syria ma broń chemiczną gdyż jest to dla niej jedyny sposób by zniechęcać inne państwa do agresji. Składniki do produkcji tej broni sprzedawały jej państwa, które teraz ja oskarżają. Jest taki żart w śród polityków. „Wiemy, że Syria posiada broń chemiczną, na dowód możemy pokazać światu faktury jej zakupu”. Syria, jeśli zostanie zaatakowana to może być postawiona w sytuacji bez wyjścia i naprawdę mogą użyć tej broni i to na niewyobrażalna skalę. To nie jest stacja, w której rząd Syrii może się poddać. Ludzie władzy zostaną zamordowani po zmanipulowanych wyrokach sądowych i oni to wiedzą. Dlatego teraz walczą o swoje życie, dlatego będą bronić się wszelkimi dostępnymi sobie sposobami.
Ofiarami wojny nie są sami chrześcijanie. Wszyscy z tego powodu cierpią, ale warto zauważyć, że oni są zabijani za to, kim są a nie za to, co zrobili. Jako ciekawostkę powiem wam, że w Syrii jest kilka różnych religii podających się za chrześcijan. Jeden z nich szczyci się tym, że nadal odprawiają swoje nabożeństwa w języku aramejskim. Niektórzy twierdzą, że Chrystus posługiwał się tym językiem jednak z Biblii wynika, że Pan nasz i jego posłańcy (apostołowie) posługiwali się równocześnie językiem hebrajskim i aramejskim. Czczą oni Chrystusa używając prawdziwe jego imię Jeszu i co ciekawe w śród nich jest sporo duchownych, którzy również noszą to imię. Dlatego w nowym przekładzie biblii gdańskiej w przypisach możemy przeczytać, że Jeszu jest aramejską formą imienia naszego Pana. To jest dowód, że imię to nie jest przekleństwem jak twierdzą jego wrogowie, lecz jest prawdziwym imieniem Pana.
Zawsze mówiłem że imię Pana po winno wypowiadać się tak jak to wypowiadali apostołowie.
OdpowiedzUsuńWidzę że filmy które są kluczowe znikają z internetu. ktoś mocno sprząta niewygodne fakty. Trzeba będzie na przyszłość robić kopie na dysku.
OdpowiedzUsuń