O tym, ze bankierzy żydowscy sponsorowali przewroty społeczne i narodowe, zarabiając na tym krocie, wiemy od dawna. Mało jednak mamy informacji o tym że nie tylko na górze, ale także na dole Żydzi agitowali. Trafiłem w Internecie na taki fragment książki, w którym zachowało się świadectwo dawnych czasów, gdy jeszcze bez większego problemu rozróżniano Żydów. Jest to fragment listu Eweliny Ruszczyć napisanego latem 1917 roku. Listy i pamiętniki są niezwykle cennym świadectwem historii, ponieważ ludzie je piszący czynili to w trakcie rozgrywających się wydarzeń, nie mając pojęcia jak to się skończy. Większość pamiętników jest pozbawiona celu agitacyjnego. Oczywiście autorzy mają skłonność siebie usprawiedliwiać a na wydarzenia patrzą przez okulary swoich doświadczeń, ale opisywane wydarzenia są autentyczne.
Trzeba w tym miejscu wyjaśnić, że Żydzi skupywali „śmieci” po dworkach. Jeśli na przykład władza odebrała majątek polskiemu szlachcicowi i darowała go zasłużonemu generałowi, to Żydzi zjawiali się, by wykupić rodzinne „śmieci”, czyli to czego nowy gospodarz nie potrzebował, a miało związek z dawnym właścicielem. W ten sposób wchodzili w posiadanie nie tylko bibliotek, ale też listów miłosnych, biznesowych, a nawet umów handlowych. W ten sposób ginęły cenne dokumenty historyczne, a bez tych dokumentów można było pisać historię Polski na nowo. Dlatego wszelkie listy i pamiętniki z tamtych czasów są bardzo cenne i mają wartość jako w miarę obiektywne świadectwo historii. Poniższy fragment jest takim właśnie świadectwem.
Fragment listu Eweliny Ruszczyć napisanego 04.06.1917 roku.