piątek, 30 października 2015

Demokracja ręcznie sterowana


Wybory rozpalają Polaków, budzą w nich emocje i nadzieję na lepsze jutro. Tymczasem wybory w systemie demokratycznym są od początku do końca oszustwem. Wielu szczerych i szlachetnych ludzi angażuje się nie tylko emocjonalnie, ale także finansowo wierząc, że mogą coś zrobić dobrego dla narodu polskiego i Polski jako kraju. Tymczasem wybory wygrywają nie ludzie najlepsi, ale ci, którzy mają je wygrać. Panuje przekonanie, że nie ważne, kto i jak głosuje, ale ważne jest, kto liczy głosy. Tak jest w przypadku pani Kołodziej w filmiku, poniżej, ale rzeczywistość bywa jeszcze bardziej rozczarowująca. Otóż w rzeczywistości liczy się, kto tworzy alternatywę. Mówiąc wprost, do władzy nie ma szans dostać się ktoś z poza szeroko pojętego układu władzy. Do wyborów przeważnie dochodzą tylko ci, co maja namaszczenie góry tak by obojętnie, kto wygra dla góry było bez znaczenia. Dla przywódców partyjnych ma to znaczenie jak najbardziej ich kariery i wpływy się kończą, ale odbywa się to na takiej samej zasadzie jak występy aktorów na scenie teatru. Aktorzy maja rywalizować miedzy sobą o uznanie widzów, ale kto zagra w przyszłym sezonie dla właściciela teatru nie ma znaczenia. Każdy z rywalizujących aktorów będzie i tak jadł mu z ręki. Podobnie jest z politykami. Obojętnie, który obecnie jest przy władzy i tak będzie posłuszny tym, co dali mu szanse na start w wyborach. 

Czasem pojawiają się ludzie z poza układu lub tak mało znaczący dla Góry, że nikt się nimi nie przejmuje. Przeważnie po wyborach i ogłoszeniu wyników zaszywają się z kompleksami w domach udając, że w żadnych wyborach nie brali udziału. Na szczęście czasem trafiają się osoby pozbawione kompleksów tak jak pani Kołodziej na filmiku, która ujawnia oczywisty przekręt komisji wyborczych. 

Jeśli takie szlachetne osoby chcą coś zrobić dobrego dla swojej okolicy to powinny zainteresować się Sejmikami Ziemskimi. One tez mogą czasem zawieść, ponieważ ludzie mogą mieć inne wyobrażenie o swoim szczęściu i swoich potrzebach, ale przynajmniej tam jest małoprawdopodobne przekupienie i fałszerstwo wyborcze.

Pani Ewa Kołodziej jest ciekawym przypadkiem, ponieważ startowała z listy Platformy Obywatelskiej. Nie ma jednak znaczenia, że do niedawna była faworyzowana i być może jej konkurencja była w wyborach poszkodowana. Teraz Wielki Wajchowy przestawił tak zwaną wajchę, czyli zwrotnicę kolejową i zupełnie, kto inny dostał koncesję na kierowanie pociągiem zwanym Sejm Polski. Wybory są po prostu ręcznie sterowane z uwzględnieniem aktualnych nastrojów społecznych.



1 komentarz:

  1. To jest dowód na fałszerstwo,ja byłem dwa razy członkiem komisji i raz przewodniczącym,sam musiałem sprawdzić poprawność wypełnienia protokołu zanim dostarczyłem go do urzędu wraz z kartami do głosowania i mogę zapewnić,że wtedy nie doszło do fałszerstwa,aczkolwiek dziwi mnie fakt że już nigdy nie chcieli mnie w obsłudze wyborów,chociaż jako drugi stawiłem się w urzędzie,może tam musieli poprawić mój protokół,bo kto jest w stanie potem sprawdzić wszystkie protokoły i te worki z kartami do głosowania.

    OdpowiedzUsuń

O tym warto wiedzieć!